Czy dzieci wciąż jeszcze muszą się uczyć?

04.18.

Wizja bez działania jest tylko marzeniem. Działanie bez wizji, to strata czasu. Ale mając wizję i działając- możesz zmienić świat  /N. Mandela/

Obudziłem się w dwa dni po 67 urodzinach. Na FB przeczytałem wpis odwołujący się do jednej z odsłon mojej strony internetowej. „Tekst, który udostępniam znalazłam w sieci przypadkiem, chociaż teraz myślę, że to szczęśliwe zrządzenie Losu, które przypomina mi o drodze, którą wybrałam . Przeczytałam i poczułam się jakbym spotkała dawno nie widzianego życzliwego Człowieka. Jarosław Kordziński dziękuję. To dzięki Panu wiele lat temu zainteresowałam się coachingiem. Najpierw był Pana wakacyjny kurs dla nauczycieli, a potem studia z coachingu i tutoringu. To, co zainspirowało mnie wiele lat temu, stało się życiową przygodą. Jestem przekonana, że nie tylko dla mnie jest Pan inspiracją do rozwoju. Najważniejszą lekcją, jaką zapamiętałam dla siebie jest przekonanie, że jedyną stałą rzeczą jest ciągła zmiana i że nie trzeba się jej bać. Dużo lat minęło, ale gdy teraz pisze Pan : »Zmiana to moje drugie imię«, czuję, że nic się Pan nie zmienił”.

To bardzo miłe. Przypmniały mi się stare czasy i to, co się wydarzyło przez ostatnie lata. Kurs wspomniany przez autorkę wpisu https://www.youtube.com/watch?v=ij2Jph4hOH8 był bardzo atrakcyjnym doświadczeniem zarówno dla mnie, jak i dla wielu osób, z którymi rozmawiam o nim od czasu do czasu po dziś dzień. Myślę, że już wtedy miałęm w sobie wizję tego, co robię po dziś dzień. Rozwój było, jest i zapewne będzie długo słowem kluczem mojego życia. Na ile jest ono ważne w codziennej pracy nauczycieli z uczniami? Czy również myślę o tym, że uczenie się jest po coś, a to COŚ, to przyszłość ich wychowanków? Dzieci są małe, to fakt. Na ogół nie sprawiają wrażenia jakoś szczególnie rozgarniętych. Tak wielu rzeczy nie potrafią. Wydaje się, że jeszcz mniej wiedzą. Z biegiem lat, zarówno obserwując dzieci, jak i ozmawiając o nch z ich nauczycielami, dostrzegam, że wrażenie swoistej „nieudolności dzieci” jest fałszywe. Łatwo sprawdzić, jak wiele wiedzą i jak dużo potrafią mimo niewielkiej liczby lat. Stąd błędem jest trwanie w niezmiennym przekoaniu, że odpowiedzialnością dorosłych jest uczenie dzieci, tego co powinny wiedzieć i umieć. Wydaje się, że to, co naszym zdaniem uczniowie powinni zyskać w szkolnej edukacji, to w gruncie rzeczy śpiew wyraźnie zaprzeszły. I ni echodzi tu tylko o średniowieczne poglądy przedstawicieli resortu edukacji. Również o treści i kompetencje zdawać by się mogło zupełnie nowe. Wiele wskazuje na to, że dzieci już nie muszą się uczyć. Więcej uwag natomiast należy poświęcić ich rozwojowi. Tylko, czy my starzy jesteśmy na to gotowi?

Share on facebook
Facebook
Share on linkedin
LinkedIn
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on pinterest
Pinterest