Traktuj człowieka tak, jaki jest, a pozostanie taki. Traktuj człowieka tak, jaki być może, a będzie się starał taki, jaki może i powinien być.
/Johann Wolfgang Goethe/
Przygotowanie do zawodu nauczyciela obejmuje między innymi kwestie właściwego rozpoznawania potrzeb i możliwości uczniów, z którymi przyjdzie specjalistom od nauczania zetknąć w pracy zawodowej. Ostatnie lata dywagacji na temat zasad funkcjonowania szkoły to czas szczególnej uważności na mnogość wyjątkowości oraz szczególnych potrzeb reprezentowanych przez poszczególnych uczniów i podkreślanie konieczności właściwych reakcji i dostosowań, by każde dziecko mogło osiągnąć w szkole maksimum z tego, co gwarantuje mu jego potencjał.
Wiele lat temu, kiedy pracowałem nad rozwiązaniami dotyczącymi integracji oraz włączania do systemu szkól masowych uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych, zwrócono mi uwagę na zasadę pracy opartej na zasobach. Wydawało mi się, że jeśli kogoś charakteryzują jakiej ograniczenia czy niemożności to w pierwszej kolejności należy zadbać o to, by eliminować je z środowiska danej osoby, by mogła funkcjonować tak jak inni. A przecież należy wziąć pod uwagę zupełnie inną perspektywę. Jeśli czegoś nie możesz, to tego nie zrobisz ani z tego nie skorzystasz. O niebo lepiej skupić się na tym co możesz i w miarę możliwości doprowadzić to do perfekcji. Ciągłe skupianie na niemożnościach to w gruncie rzeczy stałe utwierdzanie w poczuciu ograniczeń i przynależności do grupy „gorszych”. Skupienie na możliwościach, to szansa na osobisty sukces, na odnalezienie się w grupie super bohaterów.
Jesteśmy jacy jesteśmy. Próba wmówienia, że jesteśmy kim innym to manipulacja. Często spowodowana chęcią ułatwienia sobie życia, pracy, ścieżki osiągnięcia zaplanowanego efektu. Kiedy zamiast poczekać aż nasza pociecha ubierze kurtę, na siłę wciskamy go w nią, nie zawsze będąc przy tym wystarczająco delikatnym a i pokrzykując niekiedy o sierotach, które czegoś się nigdy nie nauczą – ani nie pozwalamy dziecko nauczyć się tego, czego od niego oczekujemy, ani nie sprzyjamy jego naturalnemu procesowi dorastania. W gruncie rzeczy poniewieramy je i kształcimy na kogoś, kto z czasem coraz bardziej będzie nienawidził innych. Pozwólmy dzieciom stawać się dorosłymi w tempie, które jest dla nich naturalne. To prawda, że początkowo będzie to wymagał naszego czasu i staranności, ale szybko okaże się, że było warto!