Pod koniec 2019r. w zachwyt wprowadziły nas wyniki badań PISA. Zajęliśmy trzecie miejsce w Unii Europejskiej w matematyce oraz w naukach przyrodniczych, a czwarte w czytaniu. Średni wynik polskich uczniów w dziedzinie rozumienia czytanego tekstu wyniósł 512 punktów. Był to jeden z najwyższych wyników na świecie. Znacząco lepsze wyniki uzyskali tylko uczniowie z krajów azjatyckich – Chin i Singapuru, a także uczniowie z Estonii, Kanady, Finlandii i Irlandii. Wynik polskich piętnastolatków był też zbliżony do wyników uczniów z Korei Południowej, Szwecji, Nowej Zelandii, Irlandii i Stanów Zjednoczonych. Odnieśliśmy niewątpliwy sukces!
Badanie PISA – poza częścią dotyczącą umiejętności korzystania z wiedzy, bada również to, jak uczniowie czują się w szkole. I tu w odniesieniu do naszego sukcesu, pojawia się inny aspekt pracy szkoły i nauczycieli mówiący o tym, że polscy uczniowie nie są szczęśliwi. Dzieje się tak najprawdopodobniej dlatego, że w gruncie rzeczy Polska szkoła nie tyle nie radzi sobie z nauką o szczęściu, ile skupia się przede wszystkim na nauce w kulturze strachu, czego najlepszym dowodem jest obsesyjne wręcz skupienie uwagi na osiągnięciach, testach i wynikach egzaminów. I to właśnie z taką szkołą uczniowie nie czują związku, na co wskazuje bardzo niski stopień poczucia przynależności do szkoły plasowany odpowiednio na drugim i trzecim miejscu w Europie- od końca! Podczas ostatnich badań PISA prowadzono również analizy kontekstowe dotyczące ciekawości poznawczej, wytrwałości czy współpracy a także odporności na stres, empatii oraz radzenia sobie z emocjami. W każdym z tych obszarów polscy piętnastolatkowie osiągali najniższe albo jedne z najniższych wyników. Nie radzą sobie ze sobą. Nie cenią siebie nawzajem. Są zagubieni…Oznacza to również, że polska szkoła nie kształci całego zbioru kompetencji społecznych. Nie uczy relacji, umiejętności nawiązywania znajomości czy przyjaźni, nie buduje poczucia własnej wartości i związanej z nią otwartości na innych. A polski nastolatek z reguły stoi z boku, jest nieszczęśliwy i samotny, a do tego żyje w głębokim przekonaniu, braku jakiegokolwiek wpływu na swój własny rozwój. Co gorsza, nie wierzy też, że nauczyciele mogą mu pomóc w odnalezieniu się w tej trudnej dla niego sytuacji. Z takim bagażem opuszcza szkolne mury. I tak ukształtowany wkracza w dorosłość. Czy rzeczywiście o to taki sukces nam chodzi?