Problemem wielu nas jest swego rodzaju nadaktywność. Konsekwencja jakiegoś wewnętrznego przymusu robienia więcej, by udowodnić, że robimy to, co do nas należy. W konsekwencji wielu z nas zastanawia się czy aby, zamiast robić rzeczy istotne, w gruncie rzeczy nie rozmieniamy się na drobne. Mówimy o swego rodzaju filozofii życia, polegającej na ciągłym dokonywaniu wyboru tego, co jest najważniejsze i eliminowaniu tego, co zbędne. Tu rozwiązaniem jest postępowanie zgodnie z zasadą „mniej, ale lepiej”. Przytoczona zasada ma swoją historię. Jej źródłem może być zasada „Less is more” (mniej znaczy więcej) będąca maksymą giganta architektury XX wieku, Miesa van der Rohe, która stała się przykazaniem dla całych pokoleń architektów, projektantów i twórców. Mniej znaczy więcej to również zasada promowa przez wielu praktyków Oceniania Kształtującego. To myślenie w kategoriach projektowania pracy z uczniami w oparciu o jednoznaczny, realny, przydatny i możliwy do osiągnięcia wynik. To swoiste NaCoBezU, które opisuje zakładane rezultaty pracy ucznia na danej lekcji. To jednocześnie wyzwanie dla nauczyciela, który planując konkretne zajęcia bierze odpowiedzialność nie tyle za to, co będzie robić z uczniami, ani nawet za to jakie zadania czy polecenia będą mieli wykonać jego podopieczni, ale za to… co konkretnie zostanie w ich głowach, jakimi umiejętnościami będą od tej pory mogli się posługiwać. A także na ile rozwinie się ich świadomość, że oto właśnie znowu dorośli, mogą i potrafią więcej, w związku z czym odpowiadają za kolejny fragment świata, który ich otacza.
Przypatrzmy się, co o minimalizmie mówi Francine Jay autorka kultowej na swój sposób książki „Minimalizm daje radość”: „Większość ludzi kojarzy minimalizm z pustką. Tymczasem pustka w ogóle nie jest pociągająca. Kojarzy się ze stratą, pozbawieniem nas czegoś, czy też niedostatkiem. Jednak spójrzmy na pustkę pod innym kątem – zastanówmy się nad tym, czym ona jest i wówczas dojdziemy do pojęcia przestrzeni. Przestrzeń! To coś, z czego każdy z nas mógłby skorzystać! Przestrzeń w szafach, przestrzeń w garażach, przestrzeń w kalendarzach, przestrzeń do myślenia, zabawy, tworzenia, cieszenia się rodziną… i na tym polega właśnie piękno minimalizmu. Minimalizm pozwala zrobić miejsce w życiu na to, co najważniejsze”. W praktyce szkolnej może to dotyczyć dokładnej analizy zakresu wykorzystywanego przez nas programu nauczania oraz treści podręcznika i w ogóle tego, co i jak proponujemy naszym podopiecznym. Na przykład w odniesieniu do zadań domowych. „Zadawaj z sensem”- projektu doprecyzowanego przez Jacka Staniszewskiego oraz Marcina Zaroda. Inicjatorzy kampanii nie ograniczyli się do prostego komunikatu „Nie zadawaj zadań domowych”, ale postarali się o dostarczenie argumentów za ograniczeniem tej formy pracy, choćby poprzez zmianę jakościową zadawanych zadań. I to jest kierunek, którym jak się wydaje, zdecydowanie warto podążać.