Stwierdzenie, że ktoś jest zły, z rzadka powoduje, że ów ktoś decyduje coś ze sobą zrobić. W szkole bardzo często jest tak, że dziecko opatrzone etykietą „zły uczeń” utwierdza się tylko w przekonaniu, że inaczej już być nie może i zachowuje się tylko źle a nawet coraz gorzej. Pomyślmy, gdyby kara a nawet odsiadka (a przecież i takie pomysły są zapowiadane) miały zmieniać bandytę w anioła, wówczas osadzanie w więzieniu byłoby najlepszą formą terapii, a byli więźniowie powinni być kierowani do pracy z osobami potrzebującymi szczególnej empatii, miłości i wsparcia. A przecież tak nie jest. I nawet nie trzeba tłumaczyć dlaczego. Dlaczego więc pojawiło się przekonanie, że ocenę naganna zachowania rozwiąże problem chuligaństwa, agresji i przemocy w szkole? Wychowanie nie polega na karaniu, nawet za udowodnione winy, ale na wspólnym poszukiwaniu przyczyn rozmaitych negatywnych zachowań oraz na proponowaniu rozwiązań, które te przyczyny i w konsekwencji związane z nimi negatywne skutki mogłyby w jakiś sposób ograniczać czy eliminować.
Nauczyciel obdarzony możliwością ukarania ucznia oceną naganną zachowania z wszystkimi towarzyszącemu temu konsekwencjami, może – choć nie musi – wykształcić w sobie przekonanie, że najważniejsze jest złapać ucznia na jego złym zachowaniu. Inaczej zacznie się zbieranie „haków” na wychowanków. Czym więcej negatywnych danych na temat ucznia, tym więcej nad nim władzy. Problem polega jednak na tym, że to nieprawda. Na oczekiwaną zmianę postaw i zachowań uczniów nie wpływa gromadzenie danych na temat ich negatywnego zachowania, ale wsparcie w ich w krytycznym spojrzeniu na samych siebie oraz definiowaniu celów, które –choćby i z trudem- ale są możliwe przez nich do osiągnięcia. I co najważniejsze, trzeba się jeszcze nauczyć z uczniami rozmawiać w taki sposób, by słyszał od nas więcej informacji wzmacniających, niż bezrefleksyjnej krytyki. By w kontakcie z nami mógł się rozwijać, a nie wzmacniać w przekonaniu, że jego życie jest naganne, a co za tym idzie, każdy pomoże go za wszystko ukarać, zostawić na drugi rok w tej samej klasie czy wręcz pozbawić wykształcenia.