Przygotowując się do zajęć w szkole czy na co dzień wychowując własne dzieci- zastanawiamy się często jakich metod użyć, jakie zaproponować działania, by naszych podopiecznych zachęcić, zainspirować, zachwycić tym, co im mamy do pokazania. By chcieli chcieć się uczyć, pracować nad swoim rozwojem, dorastać. To ważne. Każda dobrze przygotowana lekcja, każda skutecznie przeprowadzona interwencja w życie młodego człowieka – to poważny krok w stronę lepszej przyszłości. To nie tylko praktyczny przyrost konkretnych umiejętności czy postaw, ale również wzrost przekonania, że w ogóle warto pracować nad sobą, że warto się uczyć.
Rozbuchany konsumpcjonizm i dopasowana do niego oferta marketingowa powodują, że w wielu z nas rośnie przekonanie, że coraz więcej nam się po prostu należy. Dobrze zaplanowana kampania reklamowa pokazuje w jednoznaczny sposób, że wszyscy z mojej grupy, coś mają i ja również powinienem to mieć. Działania tego typu w sposób szczególny skierowane są w stronę młodzieży. Swego czasu popularna była reklama typu: „Wybierz komórkę, starzy za ciebie zapłacą” albo „Są chipsy, jest zabawa”. Haseł tego typu jest krocie. Co więcej, wszyscy młodzi mają komórki, wszyscy piją określone napoje, ubierają się w takie a nie inne ciuchy, jedzą konkretne chipsy i w dodatku doskonale się przy tym bawią, mają dokładnie to co im się od życia należy – luz, zabawę i niezbędne oprzyrządowanie do korzystania z radosnego życia. Czy widzieliście Państwo kampanię reklamową zorganizowaną pod hasłami typu: „Ora et labora” czy „Per aspera ad astra”? Jedyną organizacją na świecie, która swój produkt sprzedaje w takim właśnie oprzyrządowaniu marketingowym jest szkoła. Nic dziwnego, że często przegrywa z innymi, bardziej atrakcyjnymi programami reklamowymi.
Czy wobec tego istnieje jakaś inna możliwość pozyskiwania uczniów do uczenia się. Otóż tak. Tę możliwość stwarzają ci, od których w procesie uczenia się bardzo wiele zależy – a mianowicie rodzice i nauczyciele. Wychowujemy dziecko poprzez asystowanie w jego wyborach i poszukiwaniu miejsca w świecie. Warto o tym pamiętać. Uczymy ucznia całym sobą. Swoimi fascynacjami, zakresem posiadanej wiedzy i kompetencji, ale też lekceważeniem do pracy nad sobą i zniechęceniem do własnego rozwoju. Wiarą w sukcesy możliwe do odniesienia przez naszych uczniów, bądź przekonanie, że z tych, z którymi przyszło na pracować i tak nigdy nic dobrego nie wyrośnie. Autentycznym przekonaniem, że świat jest piękny, i poczuciem przegranej, traumą codziennych nikomu do niczego nie służących dni.