Edukacja nie jest czymś, co robi nauczyciel

nature-3094425_1280

Maria Montessori podsumowują swoją działalność pedagogiczną zauważyła, że: edukacja nie jest czymś, co robi nauczyciel, ale że jest to naturalny proces rozwijający się spontanicznie w istocie ludzkiej. Nie jest nabywany przez słuchanie słów, ale dzięki doświadczeniom nabywanym przez dziecko w otoczeniu. Szkoła zbudowana jest na nauczaniu. Na sytuacji, w której dorosły tłumaczy dzieciom na czym polega świat. Inna rzecz, że to nie jest to żadne wyjaśnianie, a głównie przekazywanie zestawu informacji, opisów bądź interpretacji, które uczeń powinien zapamiętać. I niewiele ma to wspólnego ze światem, a jedynie wybranymi często bez wyraźnego powiązania ze sobą wyimkami. I nie zawsze mamy do czynienia z dorosłym, bo często dostawcą treści jest podręcznik, film, program komputerowy czy szeroko pojęty internet. No i te dzieci… to nierzadko osoby, które już niejedno widziały, niemało doświadczyły i w wielu przypadkach z łatwością odnajdują w sieci to, co wydaje im się naprawdę warte wyjaśnienia. Edukacja nie jest tym, czym była. Coraz częściej jest wyzwaniem. Międzypokoleniową zaczepką. Formą szczególnej gry, w której strona dorosłych próbuje przekonać nieletnich, że zasługują na szacunek, bo wiedzą więcej, lepiej i to co wiedzieć należy. Zaś strona startujących w dorosłość ukrywa, że to co proponują ci starsi, to w gruncie rzeczy śpiew przeszłości, nijak się ma do stanu tu i teraz i gruncie rzeczy nie wiadomo czy to wszystko razem jest po coś.

Przecież nie może być inaczej!!! Po naszej stronie stoją największe autorytety. Nauka. Doświadczenie pokoleń. wartości, których podważać nie można. Że to wszystko nieprawda łatwo się można przekonać, kiedy ci ważni próbują zbudować listę lektur czy kłócą się co dołożyć, a z czego zrezygnować w podstawach programowych. Treści to są tylko treści. Nawet umiejętności wydają się być często łatwe do podważenia. Wartości zależą od doraźnego kontekstu. Mówienie o jakimkolwiek kanonie zaczyna być próbą budowania kolejnej religii. Ważnej tylko dla tych, którzy w coś wierzą. Zbędną i przeszkadzającą większości niedowiarków.

Edukacja bierze się z dostrzegania ograniczeń, identyfikacji wyzwań, formułowania pytań i definiowania celów oczekiwanej zmiany. Z krytycznego oglądu świata, reguł jakimi próbuje się go tłumaczyć, pojęć jakimi się go opisuje, doświadczeń oraz efektów jakie sobą przynoszą. Ze wspólnego namysłu, tłumaczenia sobie jak jest naprawdę, kolektywnego działania a także wspólnego świętowania odkryć, zwycięstw oraz sukcesów. To nie jest to, co robi za uczniów nauczyciel, chyba że to nie magister określonego przedmiotu, ale prawdziwa magistra vitae.

Share on facebook
Facebook
Share on linkedin
LinkedIn
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on pinterest
Pinterest