Wchodzimy na śliski teren – na przestrzeń rynku, zachwalania towaru i sprzedaży. Wielu z nas bardzo tego nie lubi, zwłaszcza gdy kwestie marketingu, promocji, dostaw i klientów próbuje się rozpatrywać w kontekście tak ważnych zagadnień, jak misja edukacyjna szkoły i oświatowe posłannictwo nauczycieli. Może więc warto spojrzeć na całą rzecz z innej strony?
Przypomnijmy sobie, jak się zachowujemy, kiedy przygotowujemy się na spotkanie z kimś ważnym. Zastanawiamy się, jak się ubrać, w jaki sposób się zachować, co powiedzieć, by wypaść przed szacowną osobą jak najlepiej. Przypomnijmy sobie, jak urządzamy mieszkanie czy co stawiamy za priorytet, pracując w ogrodzie. Przecież nie chodzi o to, by wynajmować pokoje albo sprzedawać prawo do fotografowania naszej zielonej przestrzeni, a jednak robimy często bardzo wiele, by zarówno dom, jak i ogród były atrakcyjne, zadbane, odmienne od innych. A teraz warto zadać sobie pytanie, czy zachowania tego typu odbieramy jako aktywność marketingową, wystawianie swojej oferty na sprzedaż lub kupczenie tym, co nie powinno być przedmiotem handlu. Oczywiście nie, a przecież w wielu przypadkach robimy naprawdę wiele, żeby wypaść jak najlepiej. Czy to nie jest rodzaj marketingu?
https://www.miesiecznikfpn.pl/artykul/dzialania-marketingowe-i-promocja-szkoly
Więcej
https://www.miesiecznikfpn.pl/autor/jaroslaw-kordzinski