(…) wiedza przeszkadza w prawdziwym poznaniu. Jeśli uznamy coś za prawdę, możemy przylgnąć do tego tak silnie, że nawet gdy prawda ukaże się naszym oczom i zapuka do naszych drzwi, nie będziemy chcieli jej wpuścić… Musimy się nauczyć przekraczać granice własnych poglądów. /Hich Nhat Hanh/
Czym jest wiedza? O, paradoksie! Żyjemy w czasach, w których dostęp do informacji jest bardziej powszechny niż kiedykolwiek, a jednocześnie niestety skuci jesteśmy brakiem stuprocentowej pewności, że to czego się dowiadujemy jest prawdą. Wiedza, zgodnie z definicją zawartą w słowniku języka polskiego to: „ogół wiadomości zdobytych dzięki badaniom, uczeniu się itp.; też: zasób informacji z jakiejś dziedziny” bądź bardziej ogólnie: „znajomość czegoś”. I wiele wskazuje, że ten drugi opis jest zdecydowanie bardziej trafny od pierwszego, choć… ów wiodący też wcale nie wydaje się być właściwy. Czy bowiem wiedzą jest to czego się nauczyliśmy, a nawet to, co w wyniku badań uogólniono jako zbiór prawd właściwych dla danej dziedziny wiedzy? Wszak w wielu obszarach widzimy poglądy czy deklaracje wręcz alternatywne, do tego stopnia, że uznawane za błędne sformułowanie „fakt autentyczny” zaczyna być wyrażeniem ocierającym się o zasadność użycia – szczególnie wobec powszechności „faktów”, które intencjonalnie zakładają fałszowanie rzeczywistości. Fałszywe, czy choćby tendencyjne są również sposoby dobierania i prezentowania „wiedzy”. Górują w nich rozmaitego typu fundamentaliści, którzy w coraz szerszym zakresie przejmują sferę informacji, ale też edukacji między innymi w naszym kraju.
W związku z tym, że trudno wierzyć kluczowym osobom z administracji państwa, znacznej części naukowców, większości topowych żurnalistów, wiedzą okazuje się to „co wiemy”. Czego dowiadujemy się od tych, którym ufamy. I może to być w równym stopniu profesor międzynarodowych korporacji naukowych jak i przysłowiowa Goździkowa czy jakiś Blowek czy SA Wardega (przepraszam, nie wiem o kim piszę, ale znalazłem ich zestawie najbardziej popularnych youtuberów). Trudno dziś znaleźć właściwe źródło wiedzy, bo miałkość dostawców po prostu zaburza obiektywną ocenę tego, co ważne i godne zapamiętania.
Stąd wiele wskazuje na to, że dziś wiedzą nie są gotowe odpowiedzi, ale umiejętnie zadawane pytania. Bezrefleksyjne uznanie czegoś za fakt godny zapamiętania i upowszechnienia, to bardzo często zgodna na wtłoczenie do bańki, z której niekiedy nie ma wyjścia. Czym innym jest godne pytanie, które pomaga nie tylko zweryfikować, ale ułatwia możliwość zastosowania wybranych treści. Jak nigdy potrzebujemy dziś krytycznego myślenia, rozumianego jako metoda identyfikacji, weryfikacji i kastomizacji docierających do nas treści. Uczenie się i rozwój stają się coraz bardziej atrakcyjnym wyzwaniem!