Ważne rzeczy

05.03.

Kłopot z większością ludzi polega na tym, że są straszliwie zajęci organizowaniem rzeczywistości, której nawet nie rozumieją. Zawsze coś ustalamy, organizujemy. Nigdy nie przyjdzie nam do głowy, że rzeczy nie muszą być organizowane. Naprawdę. To wielkie odkrycie. Rzeczy potrzebują jedynie zrozumienia. Jeśli je zrozumiesz, one się zmieniają. /A. de Mello/

Ucząc staramy się w sposób właściwy zorganizować umysł, zachowania i postawy naszych dzieci. Żeby wiedziały co wiedzieć powinny, umiały we właściwy sposób reagować na pojawiające się sytuacje, potrafiły podejmować najbardziej stosowne decyzje. Dzieci tak mało wiedzą, tak wiele trzeba im pokazać, tak dużo trzeba je nauczyć. Dlatego szkoła jest fajna. Ma określoną strukturę, zbiór niezbywalnych treści, prawd i kompetencji do przekazania. Osoby, które są odpowiedzialne, by nasi milusińscy nie poszli w jakąś złą stronę. Odpowiednia jest też cała administracja. Minister, kuratorzy, samorządowi urzędnicy i dyrektorzy. Wszyscy tak dobrze wykształceni. Tak bardzo przejęci losem kolejnych pokoleń. W wysokim zakresie odpowiedzialni. Czy tak o szkole i dorosłych decydujących o ich kształcie myślą uczniowie. Zwłaszcza ci, którzy dopiero zaczynają przygodę z formalną edukacją? Czy kiedy kładąc się do łóżek w przeddzień swojego pierwszego dnia szkoły myślą, że będzie w niej tak, jak jest, kiedy przychodzą do niej po raz kolejny?

Szkoła jest fajna, kiedy więcej w niej miejsca dla uczniów, a mniej dla dorosłych i ich ustrukturyzowaną przez odgórne przepisy, narzucone rozwiązania i dziedziczoną z doświadczeń przeszłości odpowiedzialność. Każde dziecko jest inne, czy można „urządzić” dla wszystkich ofertę skrojona dokładnie tak, by pasowała właśnie dla niego? W wielu szkołach tak jest. Również tych, dla starszych uczniów. Gdzie kluczem są nie rozwiązania zewnętrzne, ale dialog i poszukiwanie potrzeb i możliwości tkwiących w samych uczniach. Po części też w samych nauczycielach. I szerzej w organizacji, którą wspólnie tworzą i zespołowego poczucia odpowiedzialności, jaką niesie w sobie ich praca. Bywa, że tak się dzieje w przypadku samodzielnych demiurgów samotnych zmagań w obszarze działań na rzecz rozwoju swoich uczniów. Osób, które zmagają się niekiedy z oporem środowiska, czasami rodziców, nierzadko administracji. Ale też postaci, które redefiniują kształt placówek, w których pracują, oczekiwania i zaangażowanie swoich uczniów, poglądy koleżanek i kolegów. Świat nie musi być taki jaki jest. Może się zmieniać. Chwała im za to!

Share on facebook
Facebook
Share on linkedin
LinkedIn
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on pinterest
Pinterest