Odpowiedzialność dorosłych

P1020325

Wielu z nas lubi obserwować wzrok dzieci wpatrzonych w swoich rodziców, kiedy ci pokazują im świat. Maluchy chłoną świat wszystkimi możliwymi zmysłami, a to co najważniejsze to wiara, że dorośli wiedzą, potrafią i zawsze dadzą radę. Znacznie mniej atrakcyjne, choć przecież jak najbardziej naturalne jest również, owo zmarszczenie brwi i wysyczone „nienawidzę cię” wpisane w deklaratywne odrzucenie wszystkiego, co mówią dorośli, w momencie jednej z najcięższych prób, którą doświadcza człowiek, jaką jest okres dojrzewania. Rozwój własnego potomstwa daje rodzicom niezwykle dużo, ale też wiele od nich wymaga. Podobnie nauczycielom. Dorośli dla swoich wychowanków są jak tlen. Jak słońce i woda. Są niezbędnie potrzebni tym wszystkim, którzy mozolnie podążają ku własnej dorosłości. I zanim do niej dojdą, uczą się jej od innych. Od rodziców. Od nauczycieli. To ich władza, ale też ich odpowiedzialność. Dorośli mają olbrzymią władzę. Kilkadziesiąt lat temu amerykańska pisarka, psychoterapeutka i doradca rodzinny Dorothy Law Nolte napisała: „Dzieci wciąż krytykowane, uczą się potępiać. Dzieci wychowywane w atmosferze wrogości, uczą się walczyć. Dzieci wzrastające w strachu, uczą się bać. Dzieci, które spotykają się wciąż z politowaniem, uczą się użalać nad sobą. Dzieci ciągle ośmieszane, uczą się nieśmiałości. Dzieci wzrastające pośród zazdrości, uczą się nienawiści. Dzieci bezustannie zawstydzane, uczą się poczucia winy”. Wprowadzanie dzieci w dorosłość wymaga olbrzymiego skupienia. Nie nauczymy kolejnych pokoleń myślenia, jeśli sami będziemy postępować bezmyślnie. Nie nauczymy odpowiedzialności jeśli będziemy łamać zasady, który przekazujemy, jako prawa nie do naruszenia. Nie nauczymy zaangażowania, jeśli sami będziemy lekceważyć własne obowiązki wobec innych.

 

 

Share on facebook
Facebook
Share on linkedin
LinkedIn
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on pinterest
Pinterest