FURDA LATA!

To nie wiek mówi o wieku

Kiedy pisałem, nie dokończoną do tej pory książkę zatytułowaną „Śmiej się, uprawiaj seks i dokarmiaj ptaki” zapisałem w niej tezy, które uważam do dziś za słuszne: „Jeśli myślimy o poprawie własnego wizerunku warto zadbać o dobre samopoczucie. Tu niestety działa wiele złych nawyków, z którymi wcale nie jest łatwo zerwać. Wiele z nich wiąże się ze sposobem odżywania, używkami czy aktywnością fizyczną. Każda z tych sfer może być dla nas trampoliną, ale też każda bywa największym balastem. Warto zweryfikować swoje nawyki żywieniowe. W szczególności te, które wiążą się z sytuacjami naszego stresu. Co jemy lub pijemy, kiedy dopada nas kolejna fala depresji, kiedy po raz kolejny utwierdziliśmy się w przekonaniu, że rzeczywiście do niczego się nie nadajemy. Bardzo często są to produkty, które nie tylko nam nie pomagają, ale wręcz nas pognębiają w negatywnym obrazie samych siebie. Słodycze, różnego rodzaju używki, kompulsywne objadanie się byle czym, byle tylko zapomnieć. Nawyki żywieniowe, jak każde nawyki, działają na nas w sposób podprogowy. W większości przypadków nie jesteśmy w stanie w pełni zracjonalizować skutków tego typu postaw czy zachowań. A nawet kiedy zdajemy sobie z nich sprawę, to i tak z reguły tłumaczymy sobie, że inaczej nie potrafimy, albo że to jest ostatni raz. Warto wychodzić z zaklętego kręgu i rzeczywiście zacząć coś zmieniać w tym zakresie. Dobrze jest to robić kimś, kto udzieli nam wsparcia. Warto poszukać środowiska, które boryka się z podobnymi problemami i postarać się do niego dołączyć. Ważny jest rzecz jasna również ruch. Powszechnie znana prawda mówi o tym, że w zdrowym ciele, zdrowy duch. Warto więc dbać o to ciało. Najpierw wiedząc co jemy. Następnie dając mu okazję do utrzymywania się w sprawności. I znowu, nie jest to wcale prosta sprawa. Kiedy wyobrazimy sobie, że będziemy musieli się przebierać w trykoty, ćwiczyć, pocić, męczyć… nie, to nie dla nas. To może zacząć od rzeczy małych. Od półgodzinnego spaceru każdego dnia. Od piętnastu minut gimnastyki o poranku. A może od zapisania się na kurs tańca albo na basen. Istnieje wiele form ruchu. Ważne, by uprawiać je systematycznie. I dobrze, kiedy nasze zaangażowanie łączy się z przyjemnością. Spełniwszy oba wymienione wymagania, nasz przymus ruchu, stanie się z czasem nawykiem, a później z potrzebą. I znowu jesteśmy wygrani”.

Share on facebook
Facebook
Share on linkedin
LinkedIn
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on pinterest
Pinterest