ONI

03.13

Uczniowie mają kłopot z realnym nawiązaniem relacji z nauczycielami. Dzieje się tak między innymi ze względu na kierunek w którym zmierza szkoła jako instytucja. W efekcie uczeń, który chce faktycznie może więcej i żaden nauczyciel nie jest mu w stanie w tym przeszkodzić. A może często tylko dlatego, bo mu już na niczym nie zależy, albo dlatego, że tak ustawionych rodziców, że nie musi się bać nauczycieli. I jaka to sprawiedliwość, kiedy odgórnie przyjęte kryteria decyduje o tym, czy uczeń jest uznawany w ramach poszczególnych przedmiotów za dobrego, czy też nie. A i to rzekome współdziałanie i dialog między szkolnymi podmiotami gdzie można znaleźć, skoro jedyne co można usłyszeć uczeń to to, że nie ma racji, że jest w głupim wieku, albo że brak nam doświadczenia i odpowiedzialności. I choć to prawda, to przecież nie znaczy, że dorosłym powinno wystarczyć, że ją stwierdzą. Szkoła, której podstawowym wyzwaniem powinno być celowe i systematyczne wspieranie rozwoju ucznia, nie wydaje się być do tego szczególnie dobrze przygotowana. Zwłaszcza dookoła bodźców stymulujących zarówno poznanie, doświadczenia jak i sam rozwój jest tak wiele, że zaproponowanie czegoś konkurencyjnego bywa naprawdę trudne. W efekcie coraz częściej dorośli nie dają sobie rady. Przykładem może być niemal narodowa dyskusja na temat używani telefonów komórkowych przez uczniów. Wydaje się, że nie ma o czym mówić. Telefon jest potrzebny i trudno zakazać używania go przez dzieci. Z drugiej strony wykorzystywanie go jako narzędzie do nagannych uczynków wymaga reakcji. Tylko jakiej? I przez kogo wykonanej? Pozornie zakaz używania telefonów na lekcji do gier, robieni głupich filmów czy ściągania jest po prostu oczywisty. Niestety zbyt często zupełnie inne zdanie na ten temat mają rodzice uważający, że dziecko samo powinno decydować co jest dla niego ważne i na co wyraża zgodę, a na co nie. Kiedy młody człowiek ma do czynienia z nieuzasadnionym zakazem albo stwierdzeniem, że mu wszystko wolno, wybiera rzecz jasna to drugie. A kiedy mu zabronią czuje się snie pokrzywdzony.

Share on facebook
Facebook
Share on linkedin
LinkedIn
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on pinterest
Pinterest