Non scholae, sed vitae discimus

04.17_2

Wśród podstawowych kompetencji jakie winni wynieść ze szkoły jej absolwenci powinien być między innymi zestaw umiejętności pozwalających uczniowi w sposób praktyczny stosować nabytą wiedzę i umiejętności w różnych sytuacjach życiowych. Jednocześnie badania, potwierdzone wynikami egzaminów zewnętrznych, mówią o tym, że właśnie ten zakres oczekiwanych efektów pracy szkoły i nauczycieli, reprezentowany jest przez naszych uczniów w najmniejszym zakresie. A przecież już starożytni mawiali, że non scholae, sed vitae discimus – uczymy się nie dla szkoły, ale dla życia. Więc jak to jest z tym nauczaniem? Dziewiętnastowieczny filozof, psycholog i pedagog John Dewey, promotor idei uczenia się przez pracę i przy pomocy działania, lubił opowiadać historię o tym jak to udał się kiedyś do sklepu po stoły, które by się nadawały do rozmaitych zajęć uprawianych w jego szkole. Po długim i daremnym poszukiwaniu tego, o co mu chodziło, kupiec rzekł doń w końcu: „Obawiam się, że w ogóle nie ma u mnie tego, czego panu trzeba. Pan chce mieć sprzęty, które by pozwoliły dzieciom wykonywać taką albo inną pracę; wszystkie zaś, które ja posiadam, są przeznaczone wyłącznie do słuchania”. Czy to ta właśnie tajemnica szkolnych sprzętów nie powoduje, że w dalszym ciągu nasi uczniowie więcej wiedzą a nawet rozumieją niż rzeczywiście potrafią?

Nauczanie, od początku swojego istnienia, było i jest swoistą formą transmisji danych. Żeby coś dostrzec i zrozumieć, trzeba rzecz nową poznać i włączyć w zakres swojego słownictwa. W ten sposób stajemy się bardziej sprawni zarówno w obszarze komunikowania się z innymi, jak i radzenia sobie ze stawianymi przed nami edukacyjnymi wyzwaniami. To, co jednak jest w tym najważniejsze, to rzeczywisty powód, który powinien temu wszystkiemu towarzyszyć. Poznawanie słów, ich znaczenia oraz tworzonych za ich pomocą struktur, ma na celu przede wszystkim to, by ludzie mogli się ze sobą dogadywać. Nawiązywać kontakt, formułować wspólne cele, budować wynikające z nich projekty. By wreszcie potrafili dziękować sobie za wspólnie wykonaną pracę. Nauka języka wiedzy powinna z kolei przygotowywać nas do stawiania własnych hipotez, do gromadzenia i celowego wykorzystywania najbardziej adekwatnych argumentów, do praktycznego stosowania tego, czego się nauczyliśmy, w działaniach hipotetycznych, ale również życiowych.

Share on facebook
Facebook
Share on linkedin
LinkedIn
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on pinterest
Pinterest