Kilka zasad

horse-747555_1280

Istnieje kilka zasad , które mogą zmienić kształt współczesnej edukacji. U ich podstaw leży rezygnacja z kultury nauczania, na rzecz kultury uczenia się. Nauczanie zakłada podporządkowanie, ocenianie, nagrody i kary. Uczenie mówi o rozwoju, radości doświadczania, przeobrażaniu się, dorastaniu. Inna zasada mówi o rezygnacji z kultury błędu na rzecz kultury doceniania. Każde z nas lubi, kiedy inni, zwłaszcza ci, którzy są dla nas ważni, dostrzegają jak bardzo się staraliśmy i ile nam się udało. Wielu z nas nienawidzi porównywania do innych. Boimy się rangowania. Jesteśmy jacyś. Skąd wzięło się to okropne przekonanie, że musimy być tacy, jakimi chcą widzieć nas inni, bo jeśli nie, to stajemy się gorsi. Kto lubi być gorszy? Kim jest człowiek, który bez żadnej refleksji mówi innemu, że jest gorszy od innych? Stąd potrzeba by przejść od standaryzacji do personalizacji. Standardy są ważne tam, gdzie detale muszą do siebie pasować. Czy społeczeństwo to mechanizm złożony ze ściśle do siebie dopasowanych elementów? Czy bez znajomości zasady mówiącej o tym, że a2 plus b2 równa się c2 stajemy się zbędnym elementem ludzkości? Rzecz ciekawa, najwyższe nagrody, prestiż i największe poważanie uzyskują w świecie dorosłych na ogół ci, którzy są wyjątkowi, którzy zdecydowanie się różnią od innych. Dlaczego chowamy dzieci w przekonaniu, że mistrzostwem świata jest być dokładnie takim, jak każdy pozostały?

André Stern autor książki „… i nigdy nie chodziłem do szkoły” napisał: „Dla mnie nauka i zabawa to synonimy. Moje dni mijały spokojnie i harmonijnie. Typowy plan tygodnia obejmował – oprócz godzin spędzonych na improwizacji – wiele regularnych zajęć, którym poświęcałem uwagę albo każdego tygodnia, albo w innych określonych odstępach czasu. Dni wypełnione były po brzegi, ale mimo to mijały bez stresu i rozmyślania o rywalizacji, bez presji i walki o dobre oceny”. Warto zastanowić się na ile można dopasować szkołę do możliwości rozwojowych każdego pojedynczego dziecka. Dzieci na ogół chcą się uczyć i wielu z nich lubi znaczną część swoich nauczycieli. Swego czasu jedno dziecko, które umiało czytać i pisać zanim trafiło do pierwszej klasy, zadziwiło swoją mamę mówiąc, że nauczyło się na lekcji rozpoznawania w tekście oraz pisania literki „o”. „Przecież ty to umiesz od dawna”- krzyknęła mama. „Tak- odpowiedziało dziecko- ale pani tak się cieszyła…”. Inne napisało na tablicy „Uwielbiam się uczyć, ale nie lubię być do tego zmuszanym”.

Share on facebook
Facebook
Share on linkedin
LinkedIn
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on pinterest
Pinterest