Odrzucenie autorytatywności

national-anthem-1499760_1280

Dorośli kochają swoje dzieci. Kochają je pouczać, ustawiać na wzór swoich wyobrażeń i zmieniać, kiedy tylko próbują iść własną drogą. Dorośli dla swoich wychowanków chcą być wzorem, jedynym drogowskazem i dostawcą niepodważalnych wartości. I dlatego tak często bywają odrzucani. DonTapscott w swojej książęce Cyfrowa dorosłość napisał, że nauczyciele powinni współdziałać z uczniami pomagać im w samodzielnym odkrywaniu świata, a nie wygłaszać mądrości ex cathedra. Wynika to przede wszystkim z mentalności młodych ludzi, którym brakuje autorytetów, poszukują ich, ale nie znoszą autorytatywności, cenią zwłaszcza relacje partnerskie, a nie hierarchiczne. Nie jest to łatwe, zwłaszcza że często prowadzi do zatarcia granicy w relacjach wykładowca–student lub wręcz do jej nagminnego przekraczania, głównie ze strony studenta. Dlatego ta granica musi być jasno wyznaczona, ale nie może polegać na zakazach, nakazach i wydawaniu poleceń. Musi opierać się na wskazywaniu, tłumaczeniu, rozmowie. Dorośli zbyt często tak bardzo się boją utraty autorytetu, w który wierzą że posiadają, że są w stanie skrzywdzić swoje dzieci, siebie samych i cały świat – byle tylko być takimi, jak ich rodzice. Osoby, przeciwko którym często się buntowali, których momentami nienawidzili i o których myśleli, że powinny być wzorcem do naśladowania dla kogokolwiek, a już na pewno dla ich dzieci, kiedy te pojawią się na świecie.

Życie, dorastanie, docieranie do pozycji rodzicielstwa to na ogół ta sama, powtarzająca się ścieżka. Rodzisz się, kochasz wszystko co cię otacza, cieszysz się i jesteś szczęśliwy aż do momentu, kiedy przestajesz rozumieć samego siebie, dostrzegasz, że inni też ciebie nie rozumieją, szukasz po desperacku czegoś co jest naprawdę wartościowe, popełniasz niezliczone błędy, uczysz się i powoli stajesz się dorosłym. Niestety w opisywanym procesie brakuje najczęściej zapisu emocji, które tworzyły twoją rzeczywistość, kiedy byłeś w tak bardzo przeraźliwy sposób pozbawiony wszystkiego. Tym bardziej nie możesz tego odnaleźć, kiedy w tym samym stanie znajdują się twoi podopieczni. Zresztą oni i tak by tego nie zrozumieli. Ty nigdy nie będziesz nimi. Oni zawsze będę dostrzegać w tobie tego, który ogranicza ich dostęp do szczęścia, wolności, tamtego zadowolenia z siebie, którego doznawali jeszcze kilka lat temu. Jedyne co można zrobić to myśleć i postępować z nimi jak w czasach, kiedy byli młodsi. Wybaczać błędy i niedoskonałości, a jednocześnie wymagać zasad i sposobów postępowania przydatnych oraz przyjaznych dla wszystkich. Co najważniejsze zaś, tych samych zasad w zdecydowany sposób wymagać również od samych siebie. Autorytet buduje się nie przez to, w jaki sposób opowiadamy o tym, jak należy żyć, ale samemu żyjąc i postępując w sposób, który oczekujemy od innych.

Share on facebook
Facebook
Share on linkedin
LinkedIn
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on pinterest
Pinterest